poniedziałek, 12 stycznia 2015
Dolecieli
Wlasnie siedzimy w restauracji w centrum Buenos Aires i czekamy. Ja oczywiście na na mojego długo wyczekiwanego steka a Kasia na grillowane żeberka. Nie mogli oczywiście zabraknąć czerwonego wina. Podróż byla długa, ponad 13 godzin w jednym miejscu...
Wymieniliśmy kase co okazało się wyprawa w lata 80 ubiegłego wieku, ponieważ w Argentynie chyłkiem sprawnie działa szsra strefa. W drodze do centrum wytłumaczyliśmy migowym polssko-angielsko-hiszpanskim ze potrzebujemy pesos. Po dwóch telefonach umówiliśmy się na wymianę w taksówce m na rogu ulicy. Na szczęście cinkciarz mówił płynie po angielsku wiec gimnastyka lingwistyczna nie byla potrzebna. Oficjalny kurs to 1:8 a my wymieniliśmy w stosunku 1:13 chyba nieźle. Dzis szybkie zwiedzanie Buenos i wieczorem wracamy na lotnisko bo rano wylot do Ushuaia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz